O mnie


Z Numerologii, moją liczbą przeznaczenia (pod wpływem której się urodziłam) jest mistrzowska Trzydziestka Trójka. Mawia się o Trzydziestce Trójce, że jest Najwyższym Nauczycielem, kimś kto przyszedł na świat, by dać Swiadectwo Prawdzie o człowieku. Jest to trudna misja. Wymaga stuprocentowego poddania się intuicji i takiegoż zaufania do sił kierujących naszym życiem. Według Włodzimierza Zylbertala, który był moim przewodnikiem po Numerologii, ma ta liczba – dar oczyszczania świata z cierpienia! Zdaniem Buddy: cierpienie bierze się z niewiedzy. I tak ja również przeszłam etap cierpienia, nie chcąc sobie uświadomić drogi, jaką powinnam kroczyć, przynajmniej od czasu psychicznej i biologicznej dojrzałości.

Od małego dziecka „rwało” mnie do nauki – do rozwoju. Od szóstego roku życia zaczęłam uczęszczać do Szkoły Podstawowej (wówczas w systemie siedmioklasowym). I tak już poszło. Następnie ukończyłam Technikum Ekonomiczne, Studia Ekonomiczne na Wydziale Socjologiczno-Ekonomicznym w Łodzi. Pracując w Biurze Projektów na stanowisku Kompletatora Maszyn i Urządzeń w przemyśle gumowym – współuczestnicząc w budowie wielu zakładów w tej branży – uzupełniłam wykształcenie o kierunek czysto techniczny związany z tą pracą. Również od wczesnej młodości przyswajałam sobie wiedzę (z różnych możliwych do zdobycia książek, broszur, publikacji) z zakresu psychotroniki, przeróżnych naturalnych metod uzdrawiania. Nade wszystko przestudiowałam bardzo analitycznie możliwości wykorzystywania – łączenia sił podświadomości, świadomości i nadświadomości – czyli niższego „ja”, średniego „ja” i wyższego „ja” według K A H U N Ó W (Kahuna – to Mistrz Wiedzy Tajemnej : Huny). Moja podświadomość wciąż podpowiadała mi inną drogę życiową, niż ta którą wiodłam. Znając moją wiedzę i dar uzdrawiania potwierdzony wielością pozytywnych działań w tym zakresie, nie chciałam słuchać tego głosu (przecież miałam wspaniałą pracę!). Moja potrzeba zapewnienia sobie bezpieczeństwa stworzyła iluzję struktur statycznych, trwałych i niezmiennych. Ale jak powiedział Heraklit: panta rei (wszystko płynie). I przyszedł czas, gdzie dopadla mnie choroba (z tych nieuleczalnych). Miałam około miesiąca do wstępnie wyznaczonego terminu operacji. Ten czas wykorzystałam na samouzdrowienie, czerpiąc wiedzę z przyswojonych metod stosowanych przez K A H U N Ó W i stosując je, równocześnie przeprowadziłam jedenastodniową pełną głodówkę, wspierając się też innymi działaniami, w tym: głęboką medytacją, wizualizacją, afirmacjami. Po około trzech tygodniach, ku ogromnemu zaskoczeniu prowadzącego lekarza – chorobę pokonałam. Wyzdrowiałam, gdyż porozumiałam się z G Ó R Ą , przyjmując zadaną mi misję, której nijak nie chciałam podjąć.

Postanowiłam, iż od tego czasu, (mając wiele sygnałów w tym zakresie) pokonam opór przeciw zmianom zawodowym i podejmę działania na rzecz osób chorych, zagubionych, prowadząc gabinet bioenergoterapii i innych form pomocy (zgodnie z wymienionymi specjalizacjami). Ukończyłam Studium Psychotroniczne, kursy – Numerologii, Irydologii, Akupresury, Operacji Bezkrwawych, Chiromancji, Technik Jasnowidzenia, Masażu, Biomasażu, Muzykoterapii i Leczenia Dźwiękiem, Bioenergoterapii – I i II-go stopnia, z tytułem Czeladnika, Bioenergoterapii – z tytułem Mistrza. Wszystkie dyplomy – upoważniające mnie do pracy – w celu przywrócenia ludziom zdrowia – znajdują się w gabinecie.

Nadmienię jeszcze, czego sama doświadczyłam: że mamy pewien wpływ na powstawanie chorób, ale mamy również wielkie możliwości samouzdrawiania lub korzystania z pomocy naturoterapeutów, by osiągnąć równowagę organizmu. Przytoczę tutaj Motto Kahunów: "Zawsze pomagać, nigdy nie krzywdzić". Ta zasada doprowadziła mnie przed laty do pełnego zdrowia – równowagi energetycznej, ponownego stawania się całością, łacząc siły podświadomości, świadomości i nadświadomości – do przywrócenia pierwotnej harmonii- ciała, umysłu, emocji. W taki też sposób, różną „drogą” podejmuję działania, celem pomagania innym.
kontakt